Polka utknęła na kilkadziesiąt godzin w Dubaju. „Sytuacja jest męcząca i traumatyzująca”
W Dubaju w dzień odnotowano tyle milimetrów deszczu na metr kwadratowy, ile zazwyczaj spada w tym miejscu przez rok. Ulewne deszcze doprowadziły do zalania wodą znacznej części lotniska w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Do sieci trafiły filmy, na których widać „pływające” po pasie startowym samoloty. Kilkaset połączeń anulowano, a kilka przekierowano na inne lotnisko.
Na lotnisku w Dubaju utknęli m.in. Polacy – podaje RMF FM. „Jesteśmy grupą 10-osobową wracającą z urlopu w Tajlandii. W Dubaju po wylądowaniu spędziliśmy 6,5 h w samolocie (po 8-godzinnym locie) – bez klimatyzacji, jedzenia ani picia oraz bez jakiejkolwiek informacji, dlaczego jesteśmy przetrzymywani tak długo” – podkreśliła pani Nikola.
Powódź błyskawiczna na lotnisku w Dubaju. Relacja Polki ze stolicy ZEA
„Po wyjściu z samolotu zostaliśmy zostawieni sami sobie przez biuro podróży i przez ambasadę, która zignorowała nasze prośby o pomoc w przebukowaniu biletów na inny lot, ponieważ nie zdążyliśmy na planowany lot do Krakowa” – dodała Polka. Turystka w pewnym momencie była na lotnisku od 30 godz.
„Lotnisko jest zamknięte, jeśli z niego wyjdziemy, już nie zostaniemy wpuszczeni, więc nie ma szansy na jakikolwiek nocleg, śpimy na krzesłach oraz podłogach. Jest mnóstwo ludzi, panuje ogromny chaos” – kontynuowała pani Nikola. Relacjonowała także, że obsługa lotniska podaje podróżnym sprzeczne komunikaty.
Powódź na lotnisku w Dubaju. Polacy nie wiedzą, czy uda im się wrócić do domu
„Dostaliśmy kupony na jedzenie, bagaże nie zostały nam oddane – nie mamy możliwości zmiany dwudniowej odzieży. Sytuacja jest męcząca i traumatyzująca. Spotykamy po drodze masę Polaków, którzy są tutaj już 3 bądź 4 doby i dalej nie wiedzą, czy uda im się wrócić do domu” – zakończyła Polka.